wrz
Nie ma jednej definicji lokaty inwestycyjnej. Poszczególne instytucje finansowe różnie ją definiują, zazwyczaj oferując pod tą nazwą produkt strukturyzowany bądź lokatę bankową połączoną z funduszami inwestycyjnymi. Czy ewentualne zyski są w stanie zrekompensować ryzyko?
Słowo lokata każdemu instynktownie kojarzy się z depozytem bankowym, czyli z gwarantowanym przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, oprocentowanym wkładem pieniężnym w banku. Najprostszą, najbardziej zrozumiałą i jedna z najbezpieczniejszych – a przede wszystkim – najbardziej popularną w Polsce formą lokowania nadwyżek finansowych. Właśnie z tego względu banki bądź towarzystwa ubezpieczeniowe oferują produkty strukturyzowane pod nazwą lokata inwestycyjna – to się dobrze kojarzy.
W przekazach marketingowych instytucji finansowych dotyczących omawianych produktów nie ma nic złego, pod warunkiem, że nie wprowadzają one w błąd potencjalnego klienta. Każdy producent chce się pochwalić zyskiem oraz bezpieczeństwem. Inaczej nie da się kogoś przekonać do zainwestowania w dany produkt. Jeżeli natomiast informacje o potencjalnych zyskach oparte są o tzw. „backtesty”, czyli analizę historycznych zachowań danego aktywa, a kwestia gwarancji ograniczona jest do zachowania wyłącznie wartości nominalnej pierwotnie zainwestowanej kwoty – sprawa może budzić kontrowersje.
Zdarza się, że produkty strukturyzowane oferowane pod nazwą lokaty inwestycyjnej mają niewiele wspólnego z bezpieczeństwem oczekiwanym od lokaty. Konstrukcja tych produktów oparta jest bowiem na opcji – instrumencie pochodnym, którego wartość zależy od zachowania instrumentu na który jest wystawiona. Instrument ten może być prosty – jak np. indeks WIG20, ale równie często jest nim indeks kompozytowy, czyli sztuczny twór „złożony” z innych indeksów. Wszystko w głównej mierze zależy od okresowej mody na daną klasę aktywów. Instytucje finansowe patrzą pod kątem tego, co się łatwo sprzeda.
Produkty strukturyzowane są dosyć abstrakcyjne i mocno oderwane od realnej gospodarki. Inwestor lokuje środki w produkt strukturyzowany „opakowany” najczęściej w formę prawną polisy ubezpieczeniowej, gdzie składka w głównej mierze inwestowana jest w ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy, który inwestuje w kompozytowy indeks składający się z innych indeksów. Dopiero te indeksy – jeżeli są akcyjne – składają się z podstawowych instrumentów finansowych, jakimi są akcje danych przedsiębiorstw. Całość jest niewątpliwie skomplikowana i oczywiście generuje koszty na każdym z etapów składania takiego produktu. Zysków raczej nie należy się spodziewać po tego typu konstrukcjach. Najczęściej subskrypcje produktów strukturyzowanych kończyły się wypłatą gwarantowanej sumy – czyli zazwyczaj 100% zainwestowanego kapitału. Zapewne nie takiego finału oczekiwali inwestorzy lokujący środki na okres chociażby dwóch lat.
Pewien czas temu kontrowersje wzbudzała dystrybucja przez banki oraz firmy pośrednictwa finansowego produktu inwestycyjnego określanego, jako polisolokata. W tym przypadku także nie ma jednej definicji tego produktu. Cechą wspólną jest zawsze forma prawna – ubezpieczenie na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Ubezpieczyciele „pakują” do UFK przeróżne aktywa – od funduszy inwestycyjnych poprzez kontrakty na kruszce, na depozytach bankowych kończąc (co akurat najrzadziej się zdarzało). Kolejną cechą wspólną były opłaty likwidacyjne. Jeżeli klient chce zerwać umowę prze terminem jej zakończenia – a te wynoszą od 2 do nawet 15 lat – musi ponieść koszty związane z tą decyzją. Koszty te często były na tyle wysokie, iż klient tracił istotną część z zainwestowanego kapitału. Ze względu na medialne doniesienia o oferowaniu tych produktów klientom wbrew ich oczekiwaniom oraz ze względu na przegrane przez instytucje finansowe sprawy sądowe, sytuacja zaczyna się zmieniać na lepsze dla klientów. Tego typu produkty są obecnie obarczone niższymi kwotami wyjścia niż przedtem. Niesmak oraz zła prasa jednak pozostały.
Inną konstrukcją, oferowaną pod nazwą lokata inwestycyjna są oferowane przez banki depozyty bankowe w pakiecie z funduszami inwestycyjnymi. Bardzo prosty i nieskomplikowany produkt, a w zasadzie dwa odrębne produkty, połączone jedynie nazwą. Zdarza się także, iż bank podwyższa oprocentowanie na depozycie klientowi, który zdecyduje się przeznaczyć część inwestowanych środków właśnie w fundusze. Banki przygotowują czasami tego typu promocje, zazwyczaj w okresach, kiedy zależy im na sprzedaży funduszy inwestycyjnych. Lokata i jej promocyjne oprocentowanie mają być „wabikiem” na klientów. Nie ma w tym nic złego. Inwestycje nie zaliczają się do kategorii produktów kupowanych impulsywnie. W zasadzie – są one wręcz unikane. Polacy – mimo znikomego oprocentowania, wynikającego z obecnego, niskiego poziomu stóp procentowych decydują się trzymać pieniądze na lokatach bankowych. To generalnie szkodzi całej gospodarce. Stąd różnego rodzaju wysiłki bankowych speców od marketingu, aby zwiększyć sprzedaż funduszy.
Bankowcy oczywiście nie chcą sprzedawać funduszy inwestycyjnych w celu „pompowania krwi” do gospodarki, czyli dostarczania jej kapitału. Głównym celem jest osiągnięcie zysku z tytułu opłat ponoszonych przez klientów funduszy. W tym także nie ma nic złego, o ile klient odnosi na tyle duże zyski, iż jest się w stanie nimi dzielić. Jak to zazwyczaj bywa w branży finansowej – szkopuł tkwi w dobrych intencjach instytucji finansowej, pracownika banku oraz wzajemnym zaufaniu. Pracownik banku powinien przede wszystkim dobrze zbadać potrzeby i oczekiwania klienta i zaoferować mu produkt odpowiadający jego profilowi. Służą temu ankiety i klasyfikacje wprowadzone przez MiFID – unijną dyrektywę dotyczącą rynków finansowych. Każde jednak regulacje da się obejść i jeżeli klientowi oczekującemu bezpieczeństwa i płynności, bo np. za pół roku ma wesele córki, pracownik banku zaoferuje półroczną lokatę z podwyższonym oprocentowaniem z tytułu nabycia funduszu opartego o akcje małych i średnich spółek, to nie należy się spodziewać dobrego finału i zadowolenia klienta. Ten otrzyma bowiem tylko w części to, czego oczekiwał w postaci lokaty. Reszta oparta o fundusze może natomiast podlegać silnym wahaniom wartości kapitału.
Lokata inwestycyjna jest korzystnym rozwiązaniem, pod warunkiem, ze jest prostą konstrukcją, opartą o uczciwie sprzedane i zyskowne fundusze inwestycyjne otwarte, oferowane jako dodatek do depozytu. Przede wszystkim, klucz do sukcesu leży w odpowiednim doborze produktu do potrzeb klienta. Nawet najlepsze i najbardziej zyskowne fundusze mogą być nieodpowiednie dla kogoś, kto potrzebuje wysokiej płynności inwestycji.
Każdego, kto posiada tego typu produkt inwestycyjny nabyty w banku lub u pośrednika finansowego zapraszamy na bezpłatne spotkanie z naszym ekspertem finansowym celem przeanalizowania umowy oraz rozpatrzenia dalszego planu postępowania.